Czy jesteś szczęśliwy?
Zastanawialiście się kiedykolwiek, czy to pytanie w ogóle ma sens? Moim zdaniem nie… I już spieszę tłumaczyć dlaczego?
Co to bowiem znaczy „być szczęśliwym”? To znaczy być bogatym? Zdrowym? Uśmiechniętym? Zadowolonym? Zrównoważonym? Spełnionym? Czy w ogóle można być permanentnie uśmiechniętym?
Może lepiej byłoby zadać pytanie: Kto z nas bywa szczęśliwy? To jest już lepiej skonstruowana zagadka. Ale jest jeszcze jeden etap do przeskoczenia. Jaki? Popatrzmy na przykładzie. Opowiem wam krótką historię.
„Staś wstał dziś rano lewą nogą. Na śniadanie zjadł zbyt słoną, przypaloną jajecznicę, więc w drodze do szkoły postanowił kupić sobie swoje ulubione lody truskawkowe. W szkole dostał jedynkę z matmy, ale jego dobry przyjaciel z ławki obiecał wieczorem wytłumaczyć Stasiowi ułamki i przy okazji pobawić się w piratów. Po powrocie do domu, mama mocno przytuliła Stasia na powitanie i podała mu ciepły obiad. Staś spędził wieczór z przyjacielem i nie tylko zrozumiał ułamki, ale też został kapitanem statku, który pod pradawną kanapą odkrył zaginiony skarb Atlantydy. Po kolacji Staś położył się spać, lecz zanim zasnął, zastanowił się, jak wiele razy tego dnia był szczęśliwy. Podziękował za to i zasnął.”
Ile razy Staś był szczęśliwy?
No to co… Bawimy się w wyliczankę? Ile razy Staś był szczęśliwy? Zjadł swoje ulubione lody, ma wspaniałego przyjaciela, dostał ciepły obiad, ma swój dom, gdzie czeka na niego kochająca mama, świetnie się bawił…
A teraz możemy już przeskoczyć do tego najważniejszego etapu: „Ile razy Staś świadomie był szczęśliwy?”, a tym samym zadać sobie pytanie „Kto z nas świadomie bywa szczęśliwy?”
Niestety dramatyczną chorobą naszych czasów jest nieustanna nieobecność. Zastanówcie się, jak wiele razy w ciągu dnia, jecie pyszny posiłek, przytulacie swoje dziecko, słyszycie od bliskiej wam osoby „kocham cię”, idziecie aleją z pięknym widokiem, przelatują obok was zapierające dech w piersiach chmury, jesteście zdrowi – a nawet tego nie zauważacie…
Radość z małych fragmentów
Świadome przeżywanie dobrych i szczęśliwych chwil to ogromna sztuka. Wymaga skupienia, bycia tu i teraz i znalezienia chwili na wdzięczność za to. A kto z nas ma dziś 5 minut wieczorem, aby zastanowić się, za co jest wdzięczny? Przecież nasz smartphone już czeka pod ręką, oferując miliony innych przyjemności.
Bycie szczęśliwym to bycie uważnym. Można dać sobie odrobinę szczęścia. Trzeba jednak znać siebie i wiedzieć, co nam je przyniesie. Można godzinami stać w lodziarni, wybierając kolorowe smaki, ale jeśli nie wiesz, jaki smak lodów lubisz najbardziej, ciężko będzie się nimi rozkoszować. Z dużym prawdopodobieństwem pożresz zimną kulką, gapiąc się w telefon albo myśląc o pracy.
A pamiętacie jeszcze o tym, że można jeść i myśleć o jedzeniu. Można siedzieć i myśleć o oddychaniu. Można leżeć i myśleć o tym, jak się czujesz… Co wy na to?
Życzę wam spokoju i radości serca.
Ewelina
Jesteś wspaniałą osobą Ewelinko, wiesz? Podziwiam Cię pod każdym względem. Twoje pomysły na opowiadania są z życia wzięte 🙂 Pozdrawiam
Świetnie napisane. Rzeczywiście nie zastanawiamy się nad tym nie dajemy sobie czasu na poczucie szczescia
A możemy 🙂
Wiecie co dziś sprawiło że poczułam się szczęśliwa? Ciepły wiatr i promienie słońca na policzkach (pomimo maski) !;) A milion razy się zwyczajnie tego nie zauważa 'ile tracimy! Myślę nad tym co mogłoby nam przypominać o tej uwaznosci…Może gumka na nadgarstku I raz dziennie naciągnąć ją I puścić 'jak strzeli w wewnetrzna część ręki 'to rozglądamy się wokół I uwaaaaażnie patrzymy co fajnego jest dookoła. Myślę że znajdziemy conajmniej kilka rzeczy!
Świetny pomysł. Młodzież szybko zrobiłaby z tych gumek znakomitą modę =)
Poczuć się dobrze ze sobą?
Na początek jedna z trudniejszych rzeczy do osiągnięcia.
Zauważyć najpierw siebie a potem świat dookoła, jakim jest naprawdę, może jeszcze trudniejsze.
Czerpać przyjemność z deptania suchych liści w promieniach jesiennego słońca, coś co każdy ma na wyciągniecie ręki. 🙂
Mamy szczęśliwe chwile na wyciągnięcie ręki, musimy jedynie uważnie po nie sięgać.
To brzmi jak mądrość starożytnych mistrzów 🙂 mi pomaga wdzięczność. To dobry punkt wyjścia dla wszystkiego co robimy. Myśle, że nie można być szczęśliwym nieustannie, że nie powinnismy takiej sytuacji nawet oczekiwać. Natomiast dobra rzecz, jaką możemy zrobić dla siebie i otoczenia, to cieszyć się z małych rzeczy. Byc wdzięcznym, za to co jest. Dzieki za przyjemną lekturę!
Pięknie to napisałeś. Dziękuję.