Samodzielny maluch- moja dobra rada.
Samodzielny maluch to nie tylko ułatwienie dla naszego życia rodzinnego. Daleka jestem od „usprawniania” każdego elementu domowego życia. Pamiętajcie o tym, że są rzeczy, które bezpowrotnie przemijają i czasem. Przychodzi taki moment, że zatęsknicie za nimi, choć wcale nie było Wam z nimi lekko. Przykład?
„Kiedy mój 2-latek się wreszcie odpieluchuje?”
Mówiliście kiedyś takie zdanie drugiej zmęczonej mamie, czy tacie? A przecież jak już nasz kochany maluch wyrośnie z pieluch, to nigdy już do nich nie wróci. Będzie rósł niesamowicie szybko, aż w końcu oprócz pieluchy, przestanie potrzebować również naszej pomocy przy jedzeniu obiadu, wsparcia przy szukaniu ulubionej zabawki i codziennej uwagi. Nie wiadomo kiedy.
Jaś będzie już dużym Janem.
Dlatego nie spieszcie się, ale czule i z zaangażowaniem wspierajcie wasze dziecko w zdobywaniu kolejnych odznak samodzielności. Cieszcie się wspólnie tym czasem, aby z uśmiechem wracać do nich we wspomnieniach. Codzienny uśmiech, to dobre wspomnienie. Zastanówcie się o ile cudowniej wspomina się chwilę, w której wasze dziecko po raz trzeci danego dnia zalało się zupą, a wy roześmialiście się w niebogłosy i mocno je przytuliliście, zamiast chwili w której dziecko zalewa się zupą, a wy wpadacie we wrzask, bo trzeba posprzątać i znów prać. I tu i tu musimy uprać ubrania i krzesło. Ale jak inna może być jakość tej chwili… Zbierajmy dobre wspomnienia nawet w trudnych chwilach! Wiem, że rodzicielstwo bywa wyczerpujące i wymaga od nie lada wysiłku. Ale to od was zależy jaka będzie jakość dnia waszej rodziny i co będziecie wspominać.
Dlaczego warto wspierać poczucie własnej wartości dziecka?
Chciałabym podpowiedzieć kilka prostych słów, dzięki którym wasze dziecko, podejmując kolejne wyzwania, będzie czuło się docenione i ważne. Wyobraźcie sobie, że wasze dziecko to czysta kartka. I podejmujecie się zapełnienia jej kolorami. Jeśli mówicie do dziecka dobre słowa, pełne miłości, wsparcia, zrozumienia i otuchy, kartka zapełnia się tęczowymi kolorami układającymi się w harmonijne linie, tworząc całkiem niezły obrazek. Jeśli jednak powtarzacie dziecku obraźliwe słowa pełne rozczarowania, zmęczenia, upewniając je, że jest nieudacznikiem, kartka zostanie zabazgrana ciemnymi barwami, tworząc chaos i bałagan. Pomyślicie teraz, że taka praca też może być ciekawa? Taki Pollock w ciemnych barwach… Tak może być ciekawa. Ale przedstawia ona świat wewnętrzny waszego dziecka… Czy z tej perspektywy czarne bazgroły wciąż są dla was kuszące? A więc jak wspierać dziecko?

1. Nie mylmy wsparcia z nagradzaniem.
Nie chodzi o to, by za każdym sukcesem stała nagroda. Warto, żeby za każdym sukcesem stało wasze zainteresowanie. Jeśli wasze dziecko samo wybrało sobie buty i założyło je na nogi, możemy bić brawo jeśli chcemy, ale możecie też powiedzieć: „Świetnie skarbie, jesteś bardzo samodzielny. Te buty naprawdę pasują ci do koszulki. Dobry wybór.” Dziecko otrzymuje komunikat podnoszący jego pewność siebie, ale również widzi w was, zainteresowanie swoimi działaniami, co zachęci je do podejmowania kolejnych kroków.
2. Doceniajmy próby
Jeśli maluch po raz kolejny założył prawy but na lewą nogę nie irytujcie się. Nie wzdychajcie mu przed twarzą, okazując wasze rozczarowanie. Jeśli sytuacja powtarza się notorycznie i widzicie niebezpieczeństwo nieprawidłowego rozwoju, skonsultujcie to z pediatrą. Jeśli wszystko jest w normie i mamy tylko do czynienia z badaniem granic i krnąbrnością kilkulatka, to warto ponownie uśmiechnąć się i powiedzieć: „Kochanie… prawa noga źle się czuje w lewym bucie. Świetnie, że zakładasz buty sam. Sprawdź teraz czy dasz radę założyć ten but na drugą nogę”.
3. Pokazujcie dziecku, że my też podejmujecie wyzwania
Możecie mówić dziecku co chcecie, ale jeśli nie idzie za tym harmonia w waszym zachowaniu, nikogo nie nabierzecie. Jeśli mówicie dziecku, że ma założyć kurtkę, a sami idziecie w t-shircie, coś tu jest nie tak. A zatem, pokazujcie dziecku, że na przykład gotujecie obiad z nowego przepisu albo próbujcie dziś przebiec kolejny kilometr więcej niż w zeszłym tygodniu, albo że uczycie się składać origami. Cokolwiek, co pozwoli małemu adeptowi samodzielności zobaczyć, że nie tylko on podejmuje wyzwania, a przede wszystkim nie tylko on doznaje porażek. Nie wstydźcie się powiedzieć, że obiad który zrobiliście jest po prostu do kitu i zróbcie sobie naleśniki. A jeśli składaliście z kartki łabędzia a wyszedł „obcy”, postawcie go z dumą na półce, pokażcie dziecku, że się nie poddajcie i jak uda wam się wreszcie konkretny łabędź, dostawcie go obok. Obserwowanie takiej papierowej pary, symbolizującej wasze wyzwanie, będzie dla dziecka bardzo inspirująca.
Uff na tym na dziś koniec…
Jeśli te słowa są dla was pokrzepiające, inspirujące i uśmiechacie się czytając je, dajcie znać w komentarzu. Za tydzień ciąg dalszy dobrych słów. Może macie jakieś własne pomysły lub przykłady z życia? Podzielcie się nimi ze mną w komentarzu. Bardzo chętnie umieszczę je w kolejnym wpisie.
Dobrego dnia 😊
Ewelina🧚
Przeczytaj również: